"Nie da się grozić Rosji palcem na odległość". Morawiecki dla "FAZ": Jedyne wyjście, to zamknięcie Nord Stream 2
"Polityka międzynarodowa i obecna sytuacja na Wschodzie zdążyły nas wyleczyć ze złudzenia, że pokój i demokracja są dane raz na zawsze. W bezpośrednim sąsiedztwie UE i NATO leżą państwa, które stosują wyrachowaną przemoc wobec sąsiadów oraz własnych społeczeństw. (...) Na końcu każdego z tych działań znajdujemy jeden wspólny mianownik – Rosję. Dla niej jedyny argument to argument siły: przemoc, zastraszenie i represje. Paradoksalnie, działania te oznaczać mogą słabość i lęk przed własnym społeczeństwem, które kiedyś upomni się, tak jak na Białorusi, o prawo głosu" – czytamy w artykule.
Jak podkreśla polski premier, ataki tego typu coraz częściej zdarzają się w "naszych państwach" i przytacza przykład m.in. zabójstwa Aleksandra Litwinienki w Wielkiej Brytanii, próbę ataku chemicznego na Siergieja Skripala, zamach w berlińskim parku Tiergarten, czy głośną w ostatnim czasie próbę otrucia Aleksieja Nawalnego.
"Pełnia władzy i brak krytyki, tylko to się liczy. Nieliczni, którzy się na to nie godzą i występują z otwartym protestem, oddają za swoją niepokorność zdrowie, a nawet życie" – pisze Morawiecki. Jak zaznacza, Rosja "prowadzi nieustanną wojnę hybrydowo-informacyjną, której celem są zarówno pojedyncze osoby, jak i całe państwa".
Konsekwencje dla Rosji
Premier Mateusz Morawiecki uważa, że "Zachód musi w końcu odpowiedzialnie zmierzyć się z Rosją".
"Nie wystarczy przyjąć do wiadomości, że zachodnia demokracja i wolność słowa nie są dla Rosji w pełni do zaakceptowania. Musi iść za tym wyciągnięcie wniosków dotyczących politycznej, gospodarczej i energetycznej współpracy z Moskwą" – podkreśla w artykule dla "FAZ".
"Nie da się prowadzić konstruktywnego dialogu z państwem, które łamie międzynarodowe standardy i prawo, nie tylko u siebie, lecz także na terenie krajów UE i NATO. Zagrożenie to będzie nam towarzyszyło tak długo, jak Rosja za łamanie prawa nagradzana będzie zacieśnianiem relacji gospodarczych. Dlatego konieczna jest znacząca korekta odpowiedzi świata zachodniego" – dodaje.
"Nord Stream 2 rozsadza unijną politykę energetyczną od wewnątrz"
Jak zaznacza premier Morawiecki, "nie da się grozić Rosji palcem na odległość, a następnie wikłać się z Gazpromem w projekt Nord Stream 2".
"Budowa Nord Stream 2 rozsadza unijną politykę energetyczną od wewnątrz. Uzależnia Europę od dostaw rosyjskiego gazu, zapewniając zastrzyk finansowy rosyjskim oligarchom. Najbardziej niebezpieczne jest jednak to, że pod przykrywką współpracy gospodarczej Rosja zyskuje wpływ na zachowanie jednego z najważniejszych partnerów gospodarczych i politycznych UE i NATO – na Niemcy" – ocenia.
Ostatnie memento
Zdaniem polskiego premiera "Europa powinna potraktować sytuację na Białorusi i zamach na Aleksieja Nawalnego jako – być może ostatnie – memento"
"Jedynym racjonalnym wyjściem powinno być zamknięcie realizacji projektu Nord Stream 2. To nie tylko głos Polski, podobnego zdania są też niemieccy politycy, na czele z Norbertem Röttgenem czy Friedrichem Merzem" – twierdzi Morawiecki. "Nord Stream 2 już kosztował Europę zbyt drogo, a stawka, czyli unijne bezpieczeństwo, wiarygodność i niezależność, z roku na rok rośnie. Zbliża się nowa epoka rywalizacji wielkich mocarstw, w której podstawy moralne polityki, odporność na korupcję i polityczno-gospodarcze naciski będzie mieć decydujące znaczenie" – dodaje.
"Wspólnota Europejską znów staje przed wielkim wyzwaniem. Potrzebujemy odwagi i prawdziwego przywództwa w Europie, a nie uległości wobec agresywnych działań Moskwy. Ta chwila przypada na moment, w którym Niemcy sprawują prezydencję w Radzie UE, a na czele Komisji Europejskiej stoi była członkini rządu federalnego. Solidarność wymaga od nas działania, tu i teraz. Dla dobra nas wszystkich" – podkreśla na koniec premier Mateusz Morawiecki.